-->

czwartek, 13 lutego 2014

Księga Machabejska według św. Łukasza

Dwutomowe dzieło św. Łukasza – Ewangelia i Dzieje Apostolskie – jest znane z wykorzystywania motywów i obrazów starotestamentowych, jednak jest pewne źródło, które rzadko lub którego zgoła nigdy się nie wymienia pośród źródeł inspiracji Łukasza. Mowa o Księgach Machabejskich. Właściwie należałoby się go spodziewać – jeśli św. Łukasz podejmuje się pisać o losach współczesnego mu Izraela, to naturalnym punktem odniesienia (jednym z wielu oczywiście) jest jeden z najnowszych rozdziałów dramatycznej historii narodu, który głęboko wyrył się w pamięci i wyobraźni Żydów. Opowieść o Machabeuszach jest czymś bardzo żywym w Izraelu w I wieku – to o nich ma opowiadać tajemnicza Księga Daniela, która prorokuje również (jak sądzono) o czasach Jezusa, kiedy miało nastać podobne prześladowanie i wielkie zwycięstwo. W historii machabejskiej zawierały się problemy właściwego kultu świątynnego, czystości rytualnej, stosunku do pogan, ucisku okupanta – problemy bardzo na czasie na początku naszej ery w Judei. Do Machabeuszy odwoływali się pojawiający się co raz to nowi powstańcy, historia rewolty sprzed niewielu wieków wydawała się być niedokończona, nierozstrzygnięta, bez właściwego finału.

Św. Łukasz nie uniknął odwołania do wielkiej narodowej opowieści Izraela, do jego historii najnowszej. Odniesienia do niej mogą nie być widoczne na pierwszy rzut oka, podobnie jak fundamenty domu takimi pozostają. Wydaje się bowiem, że sam układ swoich dzieł Łukasz wzorował na dynamice pisma, które dzisiaj znamy jako Drugą Księgę Machabejską. Nie czynił tego niewolniczo, ale jednak.

Łukasz jest o tyle nietypowym ewangelistą, że zwraca się do czytelników we własnym imieniu zarówno w Ewangelii, jak i w Dziejach – podobnie czyni to autor 2Mchb na początku i w innych miejscach. W pierwszej części 2Mchb góruje nad wszystkim postać sprawiedliwego arcykapłana Oniasza, który zostaje zabity przez swych rodaków, podobny los w Ewangelii spotyka św. Jana Chrzciciela, również z rodu kapłańskiego. Przez cały czas w Ewangelii i 2Mch narasta napięcie, wzmagają się podstępy, nieprawość i uciski, aż dochodzi do kulminacji – wielkiego męczeństwa-ofiary. W 2Mchb wspaniałe świadectwo przed egzekucją składają Eleazar oraz siedmiu braci wraz z matką, są sprawiedliwymi, niejako figurami sprawiedliwości Izraela, jego mądrości i błogosławieństwa (siedmiu synów jako pełnia potomstwa), i jako tacy składają siebie w ofierze za ocalenie narodu. Co interesujące, idą na śmierć z głęboką wiarą w zmartwychwstanie. To wydarzenie to przełom w tej historii. Podobnie przełomowa jest męka i śmierć Sprawiedliwego – Mesjasza Jezusa w Ewangelii Łukasza.

Św. Męczennicy Machabejscy

To męczeństwo Chrystusa zmienia bieg dziejów, nie tylko losy Żydów, ale całego świata. O ile do chwili tej męczeńskiej ofiary gniew Boży ciążył nad wybranym narodem i wszystkimi narodami, o tyle dzięki Chrystusowi dokonuje się odkupienie, przebłaganie, odpuszczenie grzechów. Bracia-męczennicy w 2Mchb mówią o tym tak: „Jeżeli zaś żyjący Król nasz zagniewał się na krótki czas, aby nas ukarać i poprawić, to znów pojedna się ze swoimi sługami.” (2Mchb 7:33) lub „Ja, tak samo jak moi bracia, i ciało, i duszę oddaję za ojczyste prawa. Proszę przy tym Boga, aby wnet zmiłował się nad narodem, a ciebie doświadczeniami i karami zmusił do wyznania, że On jest jedynym Bogiem. Na mnie i na braciach moich niech zatrzyma się gniew Wszechmocnego, który sprawiedliwie spadł na cały nasz naród.” (2Mchb 7:37-38). I w istocie już w następnym rozdziale sytuacja się zmienia – oto wystąpili zwolennicy Judy Machabeusza:
„Błagali przy tym Pana, aby spojrzał na naród przez wszystkich prześladowany, aby okazał miłosierdzie świątyni, która jest zbezczeszczona przez bezbożnych ludzi, aby zlitował się nad miastem, które ginie i niedługo ma być zrównane z ziemią, aby wysłuchał krwi, która woła do Niego, aby wspomniał na przeciwne wszelkiej sprawiedliwości mordowanie niewinnych dzieci, wreszcie na bluźnierstwa wypowiadane przeciwko Jego imieniu, i okazał, że nienawidzi zła. Kiedy Machabeusz stanął na czele oddziału, już był dla pogan niezwyciężony - gniew bowiem Boży w litość się przemienił.” (2Mchb 8:2-5)
W Ewangelii i Dziejach Bóg wysłuchuje krwi Chrystusa, która woła do Niego i ujmuje się za sprawiedliwymi – wskrzesza Mesjasza z martwych i ustanawia Go wodzem zastępów uczniów. Chociaż wcześniej w Izraelu i wśród pogan panoszył się diabeł, teraz nowi Machabeusze – Apostołowie wyruszają w bój nie z mieczami, ale uzbrojeni w ogień Ducha Świętego, by rozświetlić ciemności i pokonać wroga. Głoszone jest Królowanie Boże tak, jak męczennicy machabejscy wyznawali Boga, jako Króla nad królami mającego ostateczną władzę, by zgubić oprawców i wywyższyć uciemiężonych.

Pozostaje jeszcze jedna kwestia – ponowne poświęcenie Świątyni. Jest to jeszcze jeden wątek, który silnie wiąże historię Machabejską z dziełem Łukasza. Chociaż Jezus kochał Świątynię, jako dom swego Ojca, jednocześnie obwieszczał jej skalanie, przemianę w jaskinię zbójców, a za tym – jej rychły marny koniec. To Jego ciało ma być prawdziwą Świątynią i ta Świątynia w Ewangelii św. Łukasza ulega zbezczeszczeniu poprzez mękę i śmierć, na które zostaje skazany Mesjasz. Interesujące jest, że ponowne poświęcenie tej Świątyni u Łukasza nie dokonuje się już przy wysiłkach walecznych ludzi, ale to sam Bóg walczy o swoją Świątynię. Bóg wskrzesza Chrystusa i to jest ponowna konsekracja przybytku Jego ciała. Jednak to nie koniec. Jak dobrze wiadomo tradycje związane z historią machabejską, tak pieczołowicie przechowywane w zwyczajach Chanuki, przekazują nam opowieść o cudownym rozmnożeniu poświęconej oliwy, której jednodniowy zapas płonął cudownie na menorze Świątyni przez osiem dni. Tym samym Chanuka staje się świętem światła.

Podobnie historia, którą opowiada nam Łukasz, nie kończy się na rekonsekracji Świątyni ciała Chrystusa, ale idzie dalej i opowiada o tym, jak ponownie zapłonęła Menora tej Świątyni:
„Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden.” (Dz 2:1-3)
Uczniowie stają się nowym świecznikiem, napełnieni Oliwą, która nigdy nie gaśnie, która płonie nie siedem dni, w tygodniu doczesnego stworzenia, ale przez dni osiem sięgając aż do przyszłego wieku tak, jak Mesjasz został wzbudzony z martwych ósmego dnia. Machabejska Ewangelia wg św. Łukasza nie jest to zatem opowieść krwawym powstaniu, o obronie narodu, o odbiciu świętego miejsca z rąk nieczystych, ale o powstaniu duchowym, o wyzwoleniu wszystkich ludzi spod władzy ostatecznego pogańskiego Władcy, o rekonsekracji ludzkiej natury w Chrystusie, o poświęceniu Świątyni, która nie stoi w miejscu, ale rozszerza się po wszystkie krańce ziemi i o nigdy nie gasnącej Światłości, przez którą staje się to możliwe, a którą niosą we wszystkie ciemne miejsca lampy Świecznika, uczniowie Chrystusa, dzieci Kościoła, słudzy nowej Świątyni.

Chrystusowa Chanuka
Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą. Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie. (Flp 2:13-15)

środa, 12 lutego 2014

Pokajania otwórz mi bramy, Dawco Życia



Sława Otcu i Synu i Swiatomu Duchu:
Pokajanija otwierzi mi dwieri, Żyznodawcze,
utrieniujet bo duch moj ko chramu swiatomu Twojemu,
chram nosiaj tielesnyj wies oskwiernien;

no jako Szczedr oczysti błahoutrobnoju Twojeju miłostiju.
I nynie i prisno i wo wieki wiekow, amiń:
Na spasienija stiezi nastawi mia, Bohorodice,
studnymi bo okalach duszu hriechmi
i w lenosti wsie żytije moje iżdich;
no Twoimi molitwami izbawi mia ot wsiakija nieczystoty.
Pomiłuj mia, Boże, po wielicej miłosti Twojej
i po mnożestwu szczedrot Twoich oczysti biezzakonije moje!
Mnożestwa sodiejannych mnoju lutych pomyszlaja okajannyj,
triepieszczu strasznaho dnie sudnaho,
no nadiejasia na miłost' błahoutrobija Twojeho,
jako Dawid wopiju Ti:
pomiłuj mia, Boże, po wielicej Twojej miłosti.


Chwała Ojcu i Synowi i Świętemu Duchowi:
Pokajania otwórz mi bramy, Dawco życia,
tęskni bowiem duch mój do świętego przybytku Twego,
przybytek cielesny nosząc cały zbezczeszczony;
lecz jako Szczodry oczyść go z litościwego miłosierdzia Twego.
I teraz i zawsze i na wieki wieków, amen:
Na zbawienia ścieżki skieruj mnie, Bogurodzico,
strasznymi bowiem skalałem duszę grzechami
i w lenistwie całe moje życie spędziłem;
lecz przez Twoje modlitwy wybaw mnie od wszelkiej zmazy.
Zmiłuj się nade mną, Boże, według wielkiego miłosierdzia Twego
i według mnóstwa szczodrości Twoich oczyść mnie z nieprawości mojej.
O mnóstwie dokonanych przeze mnie złych czynów myśląc nieszczęsny,
drżę przed strasznym dniem sądu,
jednak pokładając nadzieję w miłosierdziu litości Twojej,
jak Dawid wołam do Ciebie:
zmiłuj się nade mną, Boże, według wielkiego miłosierdzia Twego.
 ***
Liturgią zaczął kierować postny Triodion, a wraz z nim nieustanne wezwanie do pokajania, pokuty, metanoi, nawrócenia. Powyższy hymn usłyszeliśmy na Całonocnym Czuwaniu minionej soboty po raz pierwszy, ale będzie nam jeszcze towarzyszył przez długi czas. Warto się wsłuchać, kontemplować i... pokajać się, skoro Wielki Post świta.

wtorek, 11 lutego 2014

Niechaj milczy wszelkie ciało

Od XVIII do XX wieku anglikanie bardzo żywo interesowali się prawosławiem oraz myślą Ojców Greckich. Owocem tego były liczne teologiczne prace, pisma Wesleya i niezliczone hymny – tłumaczenia z greki. Myśl prawosławna wlała się wtedy szerokim strumieniem do protestantyzmu, nawet jeśli nie w czystej formie. Już długi czas temu natknąłem się w internecie na utwór Let all mortal flesh keep silence w aranżacji E. Bairstowa, teraz się nim podzielę. Ale wcześniej wypada wyjaśnić co to za hymn. Otóż jest to hymn pochodzący z Liturgii św. Jakuba, brata Pańskiego, z Jerozolimy – Liturgii bardzo starożytnej. Śpiewany jest on przy Wielkim Wejściu, tj. wniesieniu Darów na ołtarz, co oznacza, że odpowiada funkcjonalnie słynnemu hymnowi cherubińskiemu w Liturgii św. Jana Chryzostoma. Angielskie tłumaczenie tekstu jest bardzo wierne, a wykonanie wyśmienite i – jak mi się zdaje – prawdziwie godne Liturgii, nie ustępujące słynnym prawosławnym kompozytorom (Czajkowski, Rachmaninow, Czesnokow i in.). Zapraszam zatem do słuchania, poniżej polskie tłumaczenie nagrania (różni się nieznacznie od polskiego przekładu Liturgii św. Jakuba, który można znaleźć tutaj).


Niechaj milczy wszelkie ciało
i stoi z bojaźnią i drżeniem,
niech wzniesie się ponad wszelką ziemską myśl.
Bowiem królów Król i panów Pan,
Chrystus, nasz Bóg,
przybywa by być naszą ofiarą
i by dać siebie na pokarm wiernym.
Przed nim kroczą chóry aniołów
ze wszelką zwierzchnością i mocą,
cherubini wieloocy i skrzydlaci serafini,
kryjący swe twarze, wołając tryumfalnie hymn:
Alleluja! Alleluja! Alleluja!